Bo we mnie jest seks- recenzja

Wczoraj / 13 października / w DCF oglądnęłam przedpremierowy pokaz filmu w reżyserii Katarzyny Klimkiewicz „Bo we mnie jest seks”, którego premiera zapowiadana jest na 19 listopada.
Film jest opowieścią biograficzną o największej gwieździe telewizji lat 70-tych Kalinie Jędrusik. Przenosi nas do siermiężnych czasów PRL . Tymczasem elita czyli aktorzy, pisarze i notable bawią się doskonale. Podziwiamy pokazy mody, widzimy ówczesną , nowoczesną architekturę Warszawy. W tym czasie niebywałą popularnością w TVP cieszył się Kabaret Starszych Panów. Absolutną gwiazdą tego programu była Kalina Jędrusik aktorka wyjątkowa, sexbomba porównywana z Brigitte Bardot. Była niezależna i bezkompromisowa, żyła na własnych warunkach. Była żoną Stanisława Dygata znanego pisarza ale nigdy nie wpisała się w rolę gospodyni domowej. Była uosobieniem seksapilu, niezależności, buntu i radości życia. Nie bała się wyrażać własnych opinii i walczyć o swoje.

Reżyserka Katarzyna Klimkiewicz pokazuje nam ten okres w stylistyce lat 70-tych. W tym klimacie napisana jest muzyka Radka Luki. Taneczna scena w warszawskim Spatifie nawiązuje wprost do kultowej sceny z filmu Tadeusza Konwickiego z 1965 roku „Salto”. W roli Kaliny Jędrusik wystąpiła Maria Dębska, która za tę rolę otrzymała na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni nagrodę za główną rolę kobiecą. Polecam ten film , gdyż oprócz nostalgicznej wizji PRLu ze zdziwieniem stwierdzamy, że rola kobiety 50 lat temu była zupełnie inna. Wolność i niezależność to wartości o które kobiety powinny walczyć. O tym przypomina nam Kalina Jędrusik gwiazda i skandalistka sprzed 50 lat .Film na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni był również nominowany do głównej nagrody – Złotego Lwa.

Męża Kaliny Jędrusik – pisarza Stanisława Dygata – gra Leszek Lichota. Na ekranie zobaczymy też inne barwne postaci polskiej kultury: Kazimierza Kutza (Borys Szyc), Tadeusza Konwickiego (Paweł Tomaszewski) czy twórców Kabaretu Starszych Panów – Jeremiego Przyborę (Rafał Rutkowski) i Jerzego Wasowskiego (Dariusz Basiński).

fot. Bartosz Mrozowski

Scroll to Top