#RatujmyTelewizjeLokalne |
---|
W Polsce działa ponad 160 stacji o zasięgu miejskim, powiatowym czy regionalnym. Przyciągają one przed ekrany ponad pięć milionów widzów – informuje Polska Izba Komunikacji Elektronicznej, która wskazuje na coraz poważniejsze problemy z bieżącym funkcjonowaniem lokalnych telewizji. – Musimy stworzyć regulacje prawne ułatwiające ich funkcjonowanie – mówi Krzysztof Maj, rzecznik prasowy Bezpartyjnych Samorządowców. – W tym momencie te małe, często kilkuosobowe redakcje, traktowane są przez prawo tak, jak ogólnopolskie media z setkami pracowników. To absurd – podkreśla Maj. |
---|
Jakie argumenty podnoszą Bezpartyjni? |
---|
– Rozwinięte demokracje zachodniej Europy dotują lokalne stacje telewizyjne – mówił Eligiusz Komarowski, starosta pilski (woj. wielkopolskie) z Bezpartyjnych Samorządowców podczas konferencji prasowej pod Sejmem. – Lokalne media były najbliżej spraw związanych z pandemią i informowały o nich z perspektywy gmin czy powiatów. Podobnie było z działaniami lokalnych społeczności na rzecz uchodźców, uciekających przed wojną w Ukrainie – zaznaczył. Eligiusz Komarowski zadeklarował, że telewizje lokalne powinny otrzymywać swoją część z abonamentu, jak i subwencji, którą otrzymuje w tej chwili Telewizja Polska. Jak informuje Polska Izba Komunikacji Elektronicznej, podczas pandemii i po wybuchu wojny w Ukrainie, reklamodawcy zaczęli “oglądać każdą złotówkę z dwóch stron”, co znacznie uszczupliło budżety lokalnych mediów. Sytuacji nie ułatwiają także samorządy największych miast, zaburzając równowagę rynkową. Czyni to np. miasto Wrocław, będące największym wydawcą prasowym w Polsce (przez spółkę ARAW), czy też Urząd Miasta Krakowa, który z publicznych pieniędzy finansuje… dwie samorządowe telewizje. Lokalne telewizje powstawały jeszcze przed wprowadzeniem regulacji prawnych w Ustawie o radiofonii i telewizji. Pierwsza prywatna i lokalna stacja, PTV Echo, powstała w 1990 roku we Wrocławiu. Później zespół redakcyjny tej telewizji tworzył TV Odra (lokalnie: 4TEDE). Redakcja ta relacjonowała powódź tysiąclecia. Nadawała 24 godziny na dobę, stając się praktycznie centrum zarządzania informacją kryzysową. Ówczesny prezydent Wrocławia, Bogdan Zdrojewski na bieżąco na antenie 4TEDE przekazywał wrocławianom informacje o terenach zagrożonych zalaniem. Od 1990 roku do polskiego ustawodawstwa nie wprowadzono jednak pojęcia “telewizji lokalnej”, traktując te podmioty analogicznie do największych, międzynarodowych korporacji czy Telewizji Publicznej. |
---|