Michael Bublé w Krakowskiej Tauron Arenie

Piątek 21 września to długo oczekiwana data, ponieważ w Krakowskiej Tauron Arenie pojawił się Słynny Kanadyjczyk, który jest ubiegłorocznym zdobywcą czterech nagród Grammy! Mowa jest o Michaelu Bublé. Koncert był drugim na jego polskiej trasie i podobnie jak dzień wcześniej w Łódzkiej Atlas Arenie zgromadził tłumy choć nie najtańsze bilety można jeszcze było nabywać w dniu koncertu. Wokalista przez blisko dwie godziny stworzył spektakularne show, w trakcie którego nie zabrakło wspólnego śpiewania, rozmów z publicznością i żartów na które publiczność żywiołowo reagowała.

Galeria, kliknij w obrazek >

Warto również wspomnieć ,że Michel podczas jednej ze swoich przemów powiedział “Nigdy nie nazywam Was moimi fanami – jesteście moją rodziną i przyjaciółmi”. Zaskoczeń tego wieczoru było naprawdę wiele w trakcie motywu przewodniego do filmu Pulp Fiction Quentina Tarantino wykonał on żywiołowy , rockandrollowy taniec do przeboju mistrza Chuck’a Berry’ego, kolejnym razem towarzysząc Karolinie pomógł w utworze Celine Dion. Był też moment kiedy wraz z częścią muzyków pojawił się na środku hali na scenie i przez kilkadziesiąt minut był na wyciągnięcie ręki dosłownie. Podczas całego wieczoru Michel bardzo chętnie przebijał sobie piątki z ludźmi w pierwszych rzędach, pozwalał sobie na zdjęcia a nawet brał telefony do rąk aby zrobić wspólne selfie. Również w trakcie wykonywania jednej z piosenek złożył swój autograf na płycie winylowej ku zaskoczeniu wszystkich fanów. Podczas kolejnej piosenki w pobliżu wokalisty wylądował polski szalik, który Buble poniósł i ze wzruszeniem założył na siebie.Jako że wszystko co miłe kiedyś się kończy i ta muzyczna przygoda również. Michel zniknął ze sceny a na telebimach pojawiły się zdjęcia m.in. z krakowskiego rynku jak i kilka fotek z koncertu oraz napis Kraków Dziękujemy.
Oczywiście po kilku minutach na scenie zagościła ponownie gwiazda aby wykonać jeszcze kilka utworów na bis. Fani wprost oszaleli i długo na zakończenie niesamowitego wieczoru oklaskiwali swojego idola.Pozostaje mieć nadzieję ze Michael Bublé pojawi się jeszcze u nas i po raz kolejny da niezapomniany koncert.
Produkcja koncertu zachwyciła, ponieważ zarówno scena na której znalazło się kilkudziesięciu muzyków orkiestry jak i jej rozmiar i kształt oraz strona wizualna były na wysokim światowym poziomie. Organizatorami koncertu były firmy Barracuda Music i DM Agency, która po raz kolejny sprowadziła do Polski gwiazdę dużego formatu i udowodniła, że można w naszym kraju zrobić dobre show.

Tekst i zdjęcia Mariusz Kunicki

Scroll to Top